Korony sosen

Zima czas refleksji, zadumy, a także planów co do prac na nadchodzą wiosnę. Jeśli zastanawiasz się jak w swoim ogrodzie tej wiosny zacząć formować sosnę to mam dla ciebie materiał, który kiedyś umieściłam w swoich "zbiorach informacji o ogrodach japońskich". Oto on: 
"Często przydomowe ogrody japońskie zajmują powierzchnie kilkunastu metrów kwadratowych. Posadzenie w nich większej ilości drzew i krzewów jest możliwe przede wszystkim dzięki odpowiednim technikom ich formowania.
Podczas wędrówek po górach i nadmorskich wydmach podziwiamy piękne sosny z malowniczymi koronami i pokrzywionymi pniami. Jak uformować drzewo, by wyglądało jak sosna z gór?
nadmorskie sosny w Chorwacji

I na wydmach, i w górach, tak jak w większości naszych lasów, można zobaczyć ten sam gatunek – 
sosnę pospolitą. To, czy rośnie smukła w górę, czy tworzy pogięte konary na krzywym pniu, zależy od gleby i warunków, w jakich wzrasta. Im są one surowsze, tym drzewo jest bardziej malownicze, ale też wolniej rośnie. W górach, na skałach, warstwa urodzajnego podłoża jest niewielka, a nadmorskie piaski to bardzo słaba gleba. To powoduje, że rosnące tam drzewa są zdeformowane. Poza tym i nad morzem, i w górach wieją silne wiatry, zwykle z tego samego kierunku, które dodatkowo wyginają konary i pnie drzew. W ogrodzie takich warunków wzrostu nie ma, dlatego drzewa rosną w górę i nie chcą tworzyć dramatycznie rozpostartych konarów.
próby formowania sosny górskiej

Można je jednak do tego zmusić, stosując techniki sprawdzone w ogrodach japońskich. Trzeba jednak wiedzieć, że sosny pospolite wolno rosną (po 20 latach dorastają do 7-10 m) i ich formowanie trwa wiele lat. Zamiast nich można posadzić inny gatunek, na przykład: sosnę chińską, czarną, drobnokwiatową, japońską, koreańską albo żółtą, które są w sprzedaży także w sklepach ogrodniczych.



Formowanie korony sosny w kształcie litery "S"


Wydaje się proste prawda? Powodzenia!








Wracam tu

Kiedy tak naszukam się, nabłądzę .... wracam tu - do mojego ogrodu. 
Okazuje się, że kiedy w letnie słoneczne dni mogłabym narobić dużo ciekawych zdjęć pytanie "po co?" odbiera mi tą przyjemność, ale gdy przychodzi zima moje myśli, moje serce kieruje sie tu do tego co sprawia mi najwięcej radości - blogowego ogrodu.
Zdjęcia gdzieś tam zrobione przypadkowo przybliżają mnie do tego co daje spokój.
Czy widać ten spokój na zdjęciach? Pytam siebie i szykuje zmiany by zharmonizować to co natura już dawno zrobiła. 
Zapytasz po co to robić? Pooglądaj ze mną te kilka fotek może znajdziemy odpowiedz i na to pytanie.




rośliny nad suchym stawem


suchą stopa po suchym stawie


formowane iglaki 




ścieżka prowadząca do wnętrza ogrodu, albo do wyjścia


Widzę potrzebę zmian. Zdjęcia robione późna jesienią nie okazują całej pełni tego zminimalizowanego krajobrazu, ale zawsze można poczuć ten klimat. Czy też masz takie zdanie?