Lato to dobra pora nie tylko na prace w swoim ogrodzie, ale na zwiedzanie innych. Zima natomiast to wspaniały czas na wspomnienia i plany. Zapraszam Cię do moich wspomnień - ogrodu w Goczałkowicach.
Ogród (kilkudziesięciohektarowy teren) państwo Kapiasowie tworzyli latami. Po jednej stronie drogi znajdują się najstarsze założenia z ogromnymi drzewami, z drugiej strony wielkie tereny z nowszymi ogrodami.
To właśnie w starej części mieści się piękny ogród japoński ze strzyżonymi w kostkę bukszpanami, żwirowymi nawierzchniami, czerwonym mostkiem i ogrodzeniem z bambusa.
To właśnie w starej części mieści się piękny ogród japoński ze strzyżonymi w kostkę bukszpanami, żwirowymi nawierzchniami, czerwonym mostkiem i ogrodzeniem z bambusa.
Była to dobra okazja by uwiecznić jego piękno i zdobyć trochę wiedzy na temat tworzenia ogrodowych kompozycji.
Woda wypływała tu z prostopadłościennych kamieni, obmywając je wsiąkała w drobniutki żwirek.
Bukszpany cięte w kostki (klasyfikowały go), robiły wrażenie ogrodu japońskiego współczesnego.
Piramidalny kamień z przyciętą sosną i klonami stanowił jedną z kompozycji.
Roślinność (klon, funkia, miłorząb japoński i formowana sosna), czerwony mostek i lampa to elementy prawie każdego ogrodu japońskiego, dlatego pewno nie zabrakło ich tutaj.
Widok z mostka robił jeszcze inne wrażenie, ukazywał roślinność z innej strony i w całej krasie.
Funkie, w tle miłorząb japoński i iglaki - to jeszcze inna odsłona.
Nie zabrakło też poidełka dla ptaków i lampy tym razem o innym kształcie.
Zachwyt i spokój m.in. tego oczekuję, gdy wybieram się to ogrodu japońskiego. Tej niesamowitej energii, którą odczułam będąc kiedyś w Jarkowie. Był to mój pierwszy ogród japoński jaki odwiedziłam. Wszystkie inne porównuje do tamtego stanu euforii, wiem, wiem to nie w porządku :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz