Ciepły styczeń ożywił przyrodę i pokazały się pierwsze oznaki wiosny. Jednak luty zahamował pierwsze pąki, nawet kwiaty na wiśni japońskiej , no i moje odruchy by wyjść do wiosennych prac. Po traumatycznym roku, w którym ogród nie wzbudzał mojego zainteresowania znowu moje serce zabiło do niego mocniej. Ciesze się bo to oznaka lepszego samopoczucia i zdrowszego życia. Marazm, który przemija i piękne słońce daje nadzieję na lepsze życie. Warto za tym zająć się ogrodem może najpierw duszy, a później tym na zewnątrz.
Wszyscy bowiem lepiej się czujemy gdy promienie słońca zaczynają ogrzewać wszystko wokół. Nawet przez szybę czystego okna rozwesela moja twarz. Czy też tak masz?